Większość letnich dni spędziłam w mieście tęskniąc za zapachem pól i grą leśnego światłocienia. Marzyłam o wyjściu na spotkanie pszczołom i motylom, o spędzeniu choć trochę czasu w ciszy przed burzą. W tym roku jednak urlop zaplanowaliśmy na wrzesień, dlatego też przyszło mi kosztować lata głównie w miejskich warunkach. W wolnym czasie miałam przyjemność przeczytać kilka świetnych książek, obejrzeć ciekawy serial, czy odbyć z Mężem parę bardzo przyjemnych wycieczek. Tymi wspomnieniami chciałam się dzisiaj z Tobą podzielić, może coś sobie z tego weźmiesz dla siebie? Chętnie też poznam Twoje inspiracje.
Moje towarzyszki książki
Wiosną wpadł w moje ręce niezwykle estetyczny i zachwycający swoją oprawą zdjęciową album „O kwiatach” Łukasza Marcinkiewicza i Radka Berenta, ale dopiero w lipcu znalazłam czas na powolne nacieszenie się jego treścią. Polecam tę pozycję wszystkim kochającym kwiaty, ale i tym, którzy po prostu kochają piękno. Książka, oprócz wysmakowanych zdjęć kwiatowych bogata jest w inspiracje dotyczące układania kwiatów, opowieści o poszczególnych gatunkach i minieseje o kwiatach w malarstwie i sztuce.
W czerwcu i lipcu czytałam trylogię Ałbeny Grabowskiej „Wiek Winnych” – powieść opartą na losach rodziny Winnych począwszy od I Wojny Światowej na czasach współczesnych kończąc. Sięgnęłam po tę pozycję, bo to mój ulubiony gatunek: dzieje jednostek na tle wielkiej historii. Muszę uczciwie przyznać, że czytając sagę nieco się zawiodłam nie znajdując w niej wyrazistości poszczególnych postaci i smaczków obyczajowych dawnych czasów. Nie mniej, wartka fabuła bardzo mnie wciągnęła i nie pozwoliła odłożyć książki na dłużej.
W sierpniu sięgnęłam po wywiad rzekę z Władysławem Bartoszewskim pt. „Mimo wszystko”, który w większej części połknęłam jednym tchem. Przejmujące wyznania niezwykłego człowieka, jego relacje z najważniejszych wydarzeń niedawnej historii Polski oraz podsumowanie dorobku i dokonań nie pozostawiają czytelnika obojętnym, a wręcz nim wstrząsają. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Polecam Twojej uwadze tę lekturę.
Muzyczne inspiracje i zachwyty
W letnich miesiącach słucham zawsze dużo muzyki etno, lubię też sięgać po utwory z harfą w roli głównej (lub drugoplanowej), bo nieodmiennie jej dźwięk kojarzy mi się z letnim wiatrem.
Album Six Secret Word zespołu Caprice odkryłam już bardzo dawno, ale w te wakacje wracałam do niego bardzo często. Tylko posłuchaj:
Kocham muzykę etno, szczególnie tę z domieszką jazzu. Jednak tym razem, moim hitem lata okazała się Angélique Kidjo, która łączy tradycyjne pieśni afrykańskie z popem. Jej ostatni album: Angélique Kidjo With The Orchestre Philharmonique Du Luxembourg to mój ulubiony.
Artystyczne odkrycie
Inspiracje często pojawiają się znienacka. Przeglądając zasoby Instagrama, wpadłam pewnego lipcowego poranka na niesamowitą artystkę – Justynę Krupkowską tworzącą biżuterię z motywem ptaków (i innych zwierząt) z miedzi, emalii i srebra. Ogromna wrażliwość i zmysł obserwacji artystki oraz perfekcja wykonania sprawiają, że każda jej praca to małe arcydzieło.
źródło: www.krupkowska.com
Spotkania z latem
Zdarzyły się nam dwa piękne, weekendowe wycieczki, które wspominam bardzo miło.
W lipcu, wybraliśmy się z Mężem na weekend w Tatry. Z racji tego, że wyjazd zaczęliśmy organizować późnym porankiem w sobotę (pełny spontan), tego dnia nie wyszliśmy już w góry, ale przespacerowaliśmy się po Zakopanem (raczej nie będziemy już tego powtarzać), zwiedziliśmy Atmę (nie widzieliśmy jej jeszcze po remoncie) i wysłuchaliśmy Koncertu Inauguracyjnego 39. Dni Muzyki Karola Szymanowskiego. Żałuję, że nie dane mi było posłuchać pozostałych koncertów, bo program zapowiadał się ciekawie. W niedzielę rano wjechaliśmy kolejką na Kasprowy, stamtąd udaliśmy się przez Beskid w kierunku Przełęczy Liliowe, a stamtąd do Murowańca. Odwiedziliśmy też Czarny Staw Gąsienicowy i zeszliśmy niebieskim szlakiem do Murzasichle. Wspomnienie imponujących widoków zasępionych szczytów, tańczącego wiatru i zapachu wilgotnego lasu pozostanie we mnie na bardzo długo.
W sierpniu pojechaliśmy na weekend w Gorce. Zdobycie Turbacza było wyzwaniem kondycyjnym, za to dało nam dużo satysfakcji i pięknych widoków. Na pewno tam kiedyś wrócimy 🙂
Umilacz wieczorny
23.11.63 – to zdecydowanie jeden z lepszych seriali, jaki obejrzeliśmy w ostatnim czasie. Fabuła oparta jest na thrillerze Stephana Kinga: podłamany życiem mężczyzna jakimś cudem dostaje możliwość przeniesienia się w przeszłość i powstrzymania zamachu na J.F.Kennedy’ego. Brzmi jak serial fantasy, ale w rzeczywistości jest to trzymający w napięciu dramat psychologiczny. Świetnie prowadzone postacie, dopracowane kostiumy i scenografia sprawiają, że chce się obejrzeć wszystkie odcinki na raz. Polecam 🙂
Mam nadzieję, że spodobało Ci się moje podsumowanie. Jestem bardzo ciekawa, jak Ty wspominasz lato, co ciekawego się u Ciebie wydarzyło, co zapadło Ci w pamięć? Chętnie poznam Twoje inspiracje. Podziel się swoimi wspomnieniami lata w komentarzu, będzie mi bardzo miło!
Pin it! Przypnij poniższą grafikę (Pinterest, Zszywka), aby łatwo wrócić do tego artykułu lub podzielić się nim z innymi.
Hejka z rana! serial obczaje z pewnością 🙂 ja polecam Ci Narcos, który zaczęłam oglądać tego lata. niebezpiecznie wciąga! a z muzy najnowszą płytę Briana Eno- powinna trafić w Twoje gusta. miłego 🙂
o, dzięki za polecenie! Na pewno sprawdzę 🙂 Pozdrawiam ciepło!
Chętnie przeczytałabym wywiad rzekę z Władysławem Bartoszewskim pt. “Mimo wszystko”, brzmi zachęcająco i chyba już widziałam gdzieś tę książkę:) Moje lato, bardzo miło, między wjazdami, spotkaniami z przyjaciółmi, na rozwoju bloga i czytaniu książek, czyli prawie idealnie:)
Super! Cieszę się, że wakacje Ci się udały 🙂 Życzę równie owocnej jesieni 🙂
Z jednej strony czuję się zainspirowana i dużo nowych rzeczy odkryłam, ale z drugiej jest mi smutno, że coraz częściej trafiam na „podsumowanie lata” 🙁
Hej Patrycja! 🙂 Jestem pewna, że jesień też przyniesie wiele dobrego! I tego Ci życzę 🙂